TELEFON:
+48 600 630 215
EMAIL:
ZLYPRAGAWARSZAWA@GMAIL.COM
ADRES:
03-450 WARSZAWA
Ratuszowa 11 pok. 434
W miniony weekend zespół Juniorek Młodszych Pragi wygrał międzynarodowy turniej Blackpool Cup 2019. Na krótką poturniejową rozmowę dał się namówić trener zwycięskiej drużyny Bartek Gąsior.
O rywalizacji w turnieju, o drużynie i o... urodzinowym wkręcie.
- Jak trenerskim okiem ocenisz grę swojego zespołu w turnieju?
- Dziewczyny zaprezentowały się z naprawdę dobrej strony. Dało się zobaczyć na samym początku pierwszego meczu trochę nerwowości ,ale za chwile okrzepły i zaczęły grać to czego konsekwentnie się uczymy. Wyglądały bardzo dobrze piłkarsko na tle, starszych i zdecydowanie przewyższających nas warunkami fizycznymi Holenderek. Właśnie z Zeeburgią i angielska Swindon Town musieliśmy niejednokrotnie wychodzić spod wysokiego pressingu przeciwniczek, gdzie w warunkach MLJM to rzadkość. Dlatego jestem zbudowany tym co zobaczyłem w Anglii w kontekście naszych krajowych rozgrywek!
- Na ile dobra gra w lidze miała wpływ na grę w turnieju?
- Cieszy fakt ze dziewczyny grają równo od początku naszych krajowych rozgrywek, ale gra turniejowa rządzi się swoimi prawami. Przede wszystkim częstotliwość spotkań jest większa, trzeba odpowiednio szachować siłami. Dzięki wyrównanej poziomem piłkarskim kadrze mogłem pozwolić sobie na odpowiednie rotacje w składzie tak, aby na spotkania o stawkę mieć optymalną i wypoczętą 11.
- Czy taktyka była modyfikowana pod konkretne zespoły, czy graliście "swoją piłkę"?
- Chciałbym zbudować w dziewczynach taka pewność siebie, która pozwoli im na to, aby na boiskach, niezależnie od przeciwnika to One narzucały swój styl grania. Na początku, mówiąc zupełnie szczerze, niewiele wiedzieliśmy o przeciwnikach, dopiero po pierwszym dniu mieliśmy szerszy pogląd na sytuacje. Od razu dało się zauważyć, szczególnie w ekipie Swindon Town, że dziewczyny świetnie poruszają się po boisku zamykając przestrzeń do rozgrywania przeciwniczkom. Tworzą dużo akcji bocznymi sektorami i kończą je dośrodkowaniem. Zawodniczki z Holandii są silne i odważne w swoich działaniach często nie przebierając w środkach.
- Jak ocenisz grę Pragi na tle przeciwniczek, czy są jakieś widoczne różnice pomiędzy rywalkami z Polski a tymi turniejowymi?
- Naszą drużynę wyróżniała zespołowość, bardzo dobra gra piłką, dziewczyny świetnie utrzymywały się przy piłce przy czym zdobywały kolejne metry w kierunku bramki przeciwnika. Najlepszym tego dowodem jest strzelona przez nasz zespół bramka na 1-1 w meczu finałowym. Od rozpoczęcia do finalizacji dziewczyny wykonały 14 szybkich podań, przeciwniczki w tej akcji stanowiły tło. Graliśmy w kategorii G17 czyli większość przeciwniczek to piłkarki starsze od nas, a to oznaczało lepsze warunki fizyczne i wśród angielskich drużyn widać dość dojrzałą organizację gry i to w głównej mierze różni nasze „domowe” przeciwniczki od tych, z którymi mieliśmy przyjemność grać w turnieju Blackpool Cup.
- Które zawodniczki możesz wyróżnić?
-Na wyróżnienia przyjdzie jeszcze czas bo mamy przed sobą najważniejszą końcówkę sezonu w Polsce, ale muszę powiedzieć, że na turnieju ujawniło swoją wartość kolejnych kilka młodych piłkarek!
- Co dał wam udział w turnieju?
- Ten turniej to przede wszystkim świetna przygoda, a takie wyjazdy cementują zespół! Cieszę się, że braliśmy w nim udział również pod względem piłkarskim, bo przeciwniczki poziomem zbliżone były do naszych najbliższych rywali w fazie play-off. Dodatkowo mecze rozgrywaliśmy na naturalnych nawierzchniach tak jak będzie to miało miejsce w najbliższych meczach i w różnych warunkach pogodowych, więc teoretycznie dziewczyny są przygotowane na wszystko!
- Na koniec, czy miały miejsce jakieś zabawne sytuacje?
- W czasie wyjazdu jedna z naszych piłkarek miała urodziny. Wymyśliłem sobie żeby było trochę ciekawiej, delikatnie ją wkręcić. Zebrałem wszystkie dziewczyny pod pretekstem odprawy i z poważna mina zacząłem opowiadać ze był telefon z recepcji ze skarga na pokój, w którym mieszkała właśnie solenizantka. Wywołałem ów pokój na środek od razu powiedziałem żeby dwie z nich usiadły i dalej ciągnąłem temat - pytam co tam narozrabiałyście, informuje ze jak się przyznają to będzie mniejszy wymiar kary a one ku mojemu zdziwieniu zrobiły się czerwoniutkie i zaczęły mówić ze chciały się przejść i przepraszają i już więcej nie będą wiec szybko i sprawnie przeszedłem do życzeń żeby bardziej się nie stresowały - potem wjechał tort i życzenia! Także wkręt okazał się tak trafiony ze wszystkie zawodniczki były zszokowane a te najbardziej zainteresowane do dziś nie mogą uwierzyć ze wszystko było „prankiem”